Zakaz parkowania - nie dotyczy mieszkańców

[Kundziajnik]

Kryzys widać wszędzie, mimo że gołym okiem nie zawsze jest zauważalny.

Polecam zastanowić się dlaczego w tym roku Europa nie kupi nawet 14 milionów aut (niedawno było ok. 18 mln), a wczoraj Sergio Marchionne z Fiata podał nawet, że być może będzie to zaledwie 12,5 mln nowych aut.

Do tego zajrzyjcie w link (można klikać poszczególne marki, żeby zobaczyć dane dot. poszczególnych modeli)
:arrow: http://carmarket.com.pl/ranking.php

Pobawcie się "Rodzajem pojazdu" oraz "Rodzajem właściciela" i zobaczcie jak osoby indywidualne nie-kupują nowych aut. Tu widać kryzys.

Słabo to wszystko wygląda.

[natash]

Zakaz parkowania - nie dotyczy mieszkańców

Skręcam w uliczkę z głównej dwupasmowej, jest znak, "Zakaz wjazdu nie dotyczy mieszkańców ulicy X od numeru Y do Z, zaopatrzenia, itd. itp" 10 m od tej dwupasmówki jest, ulica równoległa wzdłuż kamienic, gdzie często parkowałem, a dziś mnie przydybała straż miejska i dała na szczęście pouczenie, przyznałem, że nieraz tu parkuje i nie zauważyłem znaku, strażnik poinformował, że spółdzielnia zarządzająca kamienicami wystąpiła do zarządu dróg o zakaz parkowania. Przejechałem się i faktycznie każdy zjazd z dwupasmówki na tą uliczkę wzdłuż kamienic, poprzedza znak "Zakaz wjazdu", zaparkowałem gdzie indziej, ale przeszedłem się tą ulicą i nie widziałem w żadnym aucie informacji, że jest to mieszkaniec tej ulicy. Na jakiej podstawie straż miejska może to stwierdzić, nie łapiąc na gorącym uczynku, jak będzie tam wjeżdżał, a druga sprawa dane w dowodzie to zameldowanie, a nie zamieszkanie i ktoś może wynajmować tam mieszkanie... Może to ktoś wyjaśnić.

[BADYL]

natash, zameldowanie nie ma nic wspólnego z własnością tzn. możesz mieć 4 chaty a zameldowany będziesz w 1 z nich i na taki adres będziesz miał wydany dowód. Jeżeli chodzi o Twoje pytanie to straż miejska założy Ci blokadę np. na podstawie "uprzejmie donoszę"...czyli jakiś łepek mieszkający przyuważy Cię że parkujesz i sru za słuchawkę Jeżeli wynajmujesz mieszkanie to posiadasz umowę cywilno-prawną z której wynika że jesteś najemcą danego lokalu a co za tym idzie dysponentem więc masz prawo korzystać z "parkingu" czy też miejsca parkingowego.

[natash]

Czyli teoretycznie jakby ktoś się uparł, to może z ulicy dzwonić, że stoi auto nie mieszkańca, Municypalni przyjadą, założą blokadę, a potem tłumaczenie, że "Ja tu jednak mieszkam". Ciekawe czy ktoś "ambitny" się przytrafi w tej okolicy i będzie działał w myśl zasady" Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" :diabelski_usmiech

[bzyq_74]

Raz mu zablokują, pokaże papier że mieszka/wynajmuję, SM go sobie wprowadzi do kompa i na drugi raz już nie będzie interweniować.
A że Tobie dali pouczenie to ok, na drugi raz mogą być mniej wyrozumiali. :diabelski_usmiech

[BADYL]

Generalnie straż czy Policja zobowiazana jest przyjąć kazde zgłoszenie i interweniować... wiesz administrator mógł za zgodą wspólnot wydać im jakieś przemustki czy co tam na podstawie których dane auta mogą parkowac....

[natash]

Co ciekawe na znaku nie jest napisane, jaka spółdzielnia, tylko informacja że nie dotyczy mieszkańców danej ulicy od do...

[Super_Be]

Czyli teoretycznie jakby ktoś się uparł, to może z ulicy dzwonić, że stoi auto nie mieszkańca, Municypalni przyjadą, założą blokadę, a potem tłumaczenie, że "Ja tu jednak mieszkam". Ciekawe czy ktoś "ambitny" się przytrafi w tej okolicy i będzie działał w myśl zasady" Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" :diabelski_usmiech

Jakiś "uprzejmie donoszący" w takich przypadkach w końcu się trafia :roll: . Chociaż inną sprawą jest, jeżeli ktoś "broni swojej własności", bo mu ją ktoś "bezcześci" swoją obecnością, a co innego, jeżeli permanentnie nie ma gdzie zaparkować, bo np. ludziom jest blisko do jakiegoś centrum handlowego.

U mnie np. jest tak, że parkingów z prawdziwego zdarzenia na osiedlu jak na lekarstwo (jak wszędzie ), parkuje się głównie wzdłuż ulicy (szerokiej dosyć i z wyznaczoną linią parkowania), na chodnikach (też zwykle szerokich), a ostatecznie przy samych wjazdach na (nieliczne) parkingi, tak tylko żeby zostawić lukę na szerokość jednego samochodu. Pomijam już, że żeby wyjechać zza takiej "barykady", trzeba najpierw powolutku wtoczyć się połową samochodu na ulicę, żeby dopiero zobaczyć, czy ktoś nie jedzie...

W każdym razie pod oknem mam jeden taki fajny parking, który był kiedyś ogólnodostępny. A już nie jest, bo ktoś przytomny zauważył, że parking leży na wspólnej działce z moim blokiem i to my (tzn. mieszkańcy tego bloku) płacimy za niego wieczyste użytkowanie (czy jak tam to teraz się nazywa). No i spółdzielnia założyła szlabany na pilota. A z pilotami, to wszyscy na początku myśleli, że jak to w spółdzielni - miejsca są już dawno przydzielone. Ale tu znów chyba mieszkańcy się dobrze dopomnieli i ostatecznie, po wysondowaniu ogólnej liczby chętnych (okazało się, że jest ok. 2 razy więcej, niż miejsc), każdy mógł wykupić za ok. 70 zł pilota. A dokładniej każdy zameldowany w bloku, posiadający zarejestrowany na siebie samochód. Najpierw miało być po adresie z dowodu rej., ale okazało się, że ludzie jeżdżą samochodami np. na współwłasność, albo nie zdążyli przerejestrować itp.

[sosna1]

Powstaje tylko pytanie czy jeśli jezdnia nie jest drogą prywatną to można tak po prostu wystąpić o jakieś zakazy wjazdu,parkowania itp.

[Thundi]

Generalnie z takimi sprawami bywa ciężko. Ale jeśli mieszkasz przy tej ulicy (nie ma obowiązku zameldowania - możesz mieć kilka domów ) to straż miejska nie ma nic do gadania a jak będzie jakieś problemy robić to telefon na policję.

Mi przyjazny sąsiad raz zrobił taki psikus (pod domem parkowały moje 2 auta a też z miejscami licho) ten zadzwonił na straż miejska (jego koledzy) ta po przyjechaniu na miejsce założyła blokadę i wezwała lawetę. hałas lawety wzbudził mój niepokój widząc w oknie co się dzieje zadzwoniłem po policję. Zlazłem na dół usiadłem na masce auta (własnego) i czekałem. Panowie ze straży miejskiej zadzwonili na policję - jako że utrudniam im pracę. na miejsce podjechał radiowóz z paroma policjantami. Panowie usłyszeli ode mnie na wstępie że ktoś próbuje mi ukraść auto sprawdzili więc dokumenty (dowód rejestracyjny i ubezpieczenie) poprosili o dowód osobisty. Panowie ze straży miejskiej zmiotli się szybciej niż się pojawili.

Na szczęście dziś już jest spokój i sąsiad tylko umieszcza zabawne karteczki za wycieraczką.

[natash]

No ciekawe pytanie, bo w sumie to taki asfalt równoległy do drogi dwupasmowej, przy nim kamienice, ale brak chodnika, auta mieszkańców tam jeżdżą i się zatrzymują oraz chodzą piesi.

Na czerwono zaznaczyłem zakazy wjazdu oraz gdzie stawały wcześniej samochody.

[dwaoka]

natash, ja się nie dziwię, jak mieli pod swoim domem zastawiony parking... Ja akurat patrzę z tej drugiej strony, mieszkam w ścisłym centrum swojego miasta i akurat wiem co to znaczy ciągle zastawiona brama i dziedziniec (teren prywatny) bo komuś jest bliżej 20m do bankomatu, sklepu, tylko na chwilkę... A potem ktoś go zastawi z mieszkańców i jest trąbienie i bieganie ze sraczką i dzwonienie po wszystkich domofonach z pretensjami :lol:

[natash]

Ja też to rozumiem, ja zawsze tak parkowałem, żeby nic nie zastawiać, ale jak wiadomo ludzie są dziwni i ciężko przejść się 50m, jak autem się podjechało i parkują jak popadnie, z drugiej strony jak nieraz tam byłem o 11, to miejsce zawsze znalazłem, to chyba nie było tak źle.

[zepter00]

Generalnie z takimi sprawami bywa ciężko. Ale jeśli mieszkasz przy tej ulicy (nie ma obowiązku zameldowania - możesz mieć kilka domów ) to straż miejska nie ma nic do gadania a jak będzie jakieś problemy robić to telefon na policję.

Mi przyjazny sąsiad raz zrobił taki psikus (pod domem parkowały moje 2 auta a też z miejscami licho) ten zadzwonił na straż miejska (jego koledzy) ta po przyjechaniu na miejsce założyła blokadę i wezwała lawetę. hałas lawety wzbudził mój niepokój widząc w oknie co się dzieje zadzwoniłem po policję. Zlazłem na dół usiadłem na masce auta (własnego) i czekałem. Panowie ze straży miejskiej zadzwonili na policję - jako że utrudniam im pracę. na miejsce podjechał radiowóz z paroma policjantami. Panowie usłyszeli ode mnie na wstępie że ktoś próbuje mi ukraść auto sprawdzili więc dokumenty (dowód rejestracyjny i ubezpieczenie) poprosili o dowód osobisty. Panowie ze straży miejskiej zmiotli się szybciej niż się pojawili.

Na szczęście dziś już jest spokój i sąsiad tylko umieszcza zabawne karteczki za wycieraczką.

Thundi: Gratuluje, że nie dałeś się tej bandzie darmozjadów i pijawek.

natash: W sumie to rozumiem mieszkańców. Sam kiedyś miałem sytuację, ze mi zastawiali bezpośrednią okolice wjazdu na posesję. Musiałem "interweniować". Nie twierdzę, że kogoś zastawiałeś ale dla mieszkańców takie sytuacje są uciążliwe i bardzo irytujące.

[arci9]

najciekawsze jest to, że zakaz wjazdu dotyczy wszystkich...więc i straż miejską
chyba, że jadą "na akcję", wiec pewnie muszą mieć wezwanie no i koguta włączonego...
a jak nie to dzwonić na policję , że coś nie uprawnionego sie kręci

acha i jeszcze jedno,w tytule postu jest zakaz parowania a w treści zakaz wjazdu?

[macherstudio]

arci9, nie no zakazu "parowania" to nie da się wprowadzić kodeksu drogowego

[natash]

No fakt, jest tam zakaz wjazdu, nie dotyczy mieszkańców itd.

[Super_Be]

No fakt, jest tam zakaz wjazdu, nie dotyczy mieszkańców itd.

W tej sytuacji chyba jeden pies - chyba, że problem polegałby na tym, że chcesz sobie tylko tą uliczką przejechać...

[arci9]

arci9, nie no zakazu "parowania" to nie da się wprowadzić kodeksu drogowego

oj, tam, oj tam , wszystko się da ;-)

[bradley]

Ale jesli jest to teren spoldzielni (tzn. jest to droga nalezaca do spoldzielni) to tylko ktos ze spoldzielni moze zadzwonic po straz miejska. Chyba, ze parkowanie zagraza bezposrednio zyciu kogos, albo stoisz na drodze przeciwpozarowej itd.
Sytuacja zmienia sie jesli jest tam oprocz "zakaz wjazdu" tabliczka "droga wewnetrzna".

[natash]

Grubszy temat, bo kolega miał kolendę i mu pleban powiedział, że karetka podobon nie mogła dojechać do kogoś, bo tak auta stały i ta osoba zmarła... W każdej plotce jest ziarnko prawdy.

[macherstudio]

natash, ale co do tego ma zakaz ?

[natash]

Że już tam auta nie parkują i jest swobodniejszy dojazd, bo jest zakaz wjazdu.

[macherstudio]

natash, w sumie jedno auto mieszkańca może nawet również zablokować wjazd i też będzie mandat

[sosna1]

natash, wszędzie auta stoją i ludzie umierają,to może wszędzie zrobić zakazy wjazdu,ruchu itp. :diabelski_usmiech
a może kierowca karetki był i dlatego nie dojechał